Dzisiejszy wpis będzie babski do cna i intymny do szpiku. Bo z jednej strony, gdyby ktoś powiedział Ci, że w zamian za zdrowie i życie zapłacisz czterystoma gramami włosów, popukałabyś się w głowę, oddała mu je, wzięła zdrowie i kazała…odejść. 😉 W praktyce jednak wiesz, że do tych 400 gramów, szczególnie kiedy jesteś kobietą, często przyklejone jest się nasze poczucie własnej wartości. To nowe, bolesne i masz prawo czuć się z tym źle – wiem, bo to przerabiałam i dlatego właśnie w tym wpisie pragnę jednak przekonać Cię, że utrata włosów ma również autentyczne i odczuwalne plusy.
1. Nie zrozumie tego nikt spoza najbliższego grona zdrowiejącego, ale wreszcie przestałaś znajdywać włosy na swoich ubraniach, na pościeli, na dywanie, w wannie, wszędzie. Skończyła się też ta przykrość, kiedy włosy wychodzą Ci dosłownie garściami.
2. Nigdy nie będziesz miała takich możliwości zobaczenia się w różnych długościach włosów, w różnych rodzajach strzyżenia i koloryzacji jak wtedy, kiedy włosy zaczynają odrastać. Moja, na przykład, uroda uderza bardziej w kierunku baby face. Jestem pyzata i mam naturalnie kręcone włosy – tak też byłam postrzegana. To niesamowite, jak zmieniło się podejście ludzi, kiedy nosiłam krótkie, zadziorne pazurki. Nie tylko wyglądałam na charakterną – naprawdę się taka czułam. To ciekawe doświadczenie. Każda nowa długość, to nowa Ty. Pozwól sobie tylko na odrobinę cierpliwości.
3. Opieranie swojego poczucia własnej wartości na wyglądzie jest dla słabych, a Ty będziesz mogła zmierzyć się sama ze sobą w niesamowity i dla zwykłych śmiertelników niedostępny sposób. Pierwsze skrócenie włosów. Pierwsze naprawdę duże skrócenie włosów. Pierwszy out-coming w peruce. Pierwszy w chustce. Pierwszy zupełnie bez włosów. Później pierwszy bez peruki – a po dłuższym czasie jej noszenia, to znów jak na łyso. 😉 To taka szkoła kontroli emocji, wyzwolenia i wewnętrznej siły, jakiej nie uczą na żadnych kursach. A Ty to zrobisz.
I będę z Ciebie dumna.
4. Poznasz nowe oblicze swojej kobiecości. To, które jest wewnątrz Ciebie i którego nie kupuje się fryzurą, ani sukienkami. Słyszałaś o kompensacji sensorycznej? To zjawisko polegające na większym wyczuleniu jednego ze zmysłów, kiedy inny zawodzi. Kiedy tracisz wzrok – lepiej słyszysz. Analogicznie, kiedy tracisz jeden ze sposobów na podkreślenie swojej urody, bardziej wyczulasz się na estetykę pozostałych. Uczysz się nowych technik makijażu. Eksperymentujesz z biżuterią, strojami, a odważniejsze z nas nawet z tatuażami, czy henną na głowie. Zmieniasz styl. Świat jest otwarty na Twoją kreatywność i ona właśnie teraz zaprasza Cię do zabawy, nawet, jeśli przed chorobą byłaś zbyt zachowawcza, żeby poszaleć ze swoim wizerunkiem.
5. Niektóre gwiazdy estrady specjalnie golą głowy, żeby łatwiej było im się charakteryzować. Wiedzą one, że najważniejszy jest pomysł i oprawa. Ten, kto twierdzi, że bez włosów nie można wyglądać kobieco, pochodzi chyba z Plutona i nie wie, jak piękne wariacje można tworzyć z chusteczek, kolczyków i makijaży. A jeśli wciąż nie wie, podsuń mu zdjęcie przepięknej Dereszowskiej grającej w „Lejdis”.
6. Profesjonalne peruki są dość drogie, ale czemu by nie zaszaleć z ich allegrowymi odpowiednikami? Ruda krótkowłosa, długowłosa blondynka, a może lokowana czerń? Możesz zainwestować w dziesiątki przeróżnych peruk i codziennie wyglądać zupełnie inaczej. W dodatku nikt nie powie, że jesteś stuknięta. Tobie wolno więcej! 😉
7. Włosy przy chemii wypadają nie tylko na głowie, ale wszędzie. If you know what I mean. 😉
8. Masz więcej czasu rano – a to nie jest ani tak błahe, ani tak głupie jak mogłoby się wydawać.
9. Niektórym szczęściarom włosy po chemii odrastają gęstsze i mocniejsze, niż przed. Może i Ty należysz do ich grona?
10. Uczucie, kiedy postanawiasz pożegnać się ze swoimi sztucznymi włoskami i wychodzisz z domu pierwszy raz od dawna bez nakrycia głowy, jest….trudne do opisania. Magiczne. To taka namacalna wolność na głowie. Czujesz wtedy każdy, nawet najbardziej subtelny powiew wiatru. Każdą kroplę deszczu. Wiem, że dla kogoś kto tego nie przeżył to trudne do zrozumienia, ale to uczucie można porównać chyba tylko z wyjściem zza krat.
11. Twoja łysinka jest ściśle określona w czasie i przestrzeni. To nieporównywalne z chorobami, które powodują trwałą utratę owłosienia – choć i na nie są sposoby. 😉 Tobie pierwsze włoski pojawią się już w granicach kilku tygodni po zakończeniu chemii (niektórym wyrastają jeszcze w trakcie, ale często ścierają się przez peruki). Po miesiącu będziesz miała już całkiem zadziorną fryzurkę, a z czasem, kiedy organizm zacznie się regenerować będą rosły coraz szybciej i gęściej.
Tak więc – głowa do góry Mała. Podobno każdy problem niesie prezent w dłoni. W Twoim przypadku jest to pakiet doświadczeń nieosiągalny dla większości. Wyciągnij z niego to, co najcenniejsze – to, co tu bezcenne.